Niedawno dodałam zdjęcie z porównaniem efektów przed i po wcierki stosowanej na zakola. Pomogła mi ze wzrostem, ale nie jest to dla mnie wcierka idealna. Dziś opowiem Ci dlaczego.
Skład prezentuje się dość ciekawie. Co ważne, podstawową bazę wcierki nie stanowi woda a napar z roślin leczniczych.
Moja opinia
Zacznę standardowo od opakowania. Wcierka zamknięta jest w siedmiu 10ml ampułkach z wymiennym atomizerem. Jest to bardzo wygodne rozwiązanie, mogę ją wziąć ze sobą do kosmetyczki gdzie tylko chcę. Działanie przypomina inne wcierki. Po zaaplikowaniu czuć lekki chłód na skórze. Nie powoduje zwiększonego przetłuszczania, odbija włosy u nasady i nadaje im zwiększoną objętość. Włosy odrosły od 10 maja do 21 czerwca na wysokość około 2,5 cm. Dlaczego jednak wcierka nie jest dla mnie idealna? Ponieważ wraz z przyspieszeniem wzrostu na skórze ( w zwykle aplikowanej części) zaczęły pojawiać się zaczerwienienia. Nie bolały, nie piekły, ale jednak wydaje mi się, że moja głowa nie jest przyzwyczajona do tak wysokich stężeń składników aktywnych albo stała się po prostu bardziej wrażliwa. Więc moim zdaniem wcierka nie należy do najbardziej uniwersalnych i trzeba z nią uważać, by nie wyrządzić sobie większej krzywdy.
Ładne baby hair :D
OdpowiedzUsuńSą urocze, to prawda <3
UsuńAlways a pleasure learning from you.
OdpowiedzUsuńale efekt jest naprawdę duży :O szkoda tylko, ze wystąpiły te podrażnienia :D
OdpowiedzUsuńbaby hair miałam śmieszne po zwykłym skrzypie też :D
Szczęściara! :D
UsuńGdzie kupić to serum?
OdpowiedzUsuńJa kupiłam w stacjonarnym sklepie ekologicznym we Wrocławiu, ale w internecie również znajdziesz :)
UsuńWidać efekty. :) Szkoda, że wcierka nie do końca jest taka super.
OdpowiedzUsuńooo widać mega róznicę. Super wyszło!
OdpowiedzUsuń