Zbierałam się z takim wpisem już od dawna. Nie są to porady uniwersalne i do znudzenia będą Wam powtarzać, że złotego środka nie ma. :) Każdy włos potrzebuje czegoś innego, prawdziwa sztuka polega właśnie na tym, by odkryć to co lubią i w ten właśnie sposób je rozpieszczać. Na pewno się odwdzięczą. Będą to porady, dotyczące włosów o wysokiej porowatości, najczęściej blond, kruche, suche, łamliwe, zniszczone.Nie chcę, by ten post zawierał wszystko to co już wiecie. Niestety nie wiem też, na jakim poziomie jest Wasza wiedza. Informacje, które uznam za ogólnie znane włożę w jeden punkt, bez zbędnego rozwijania.
I nie... uwierzcie mi, by taki efekt uzyskać, nie trzeba nakładać na nie pół produktów z kuchni. ;) Chociaż kuchnia będzie miała w tym swój duży udział ^^
Post zawiera kilka zdjęć ze stanu włosów na początku włosomaniactwa, w trakcie i teraz :)
Różnice koloru wynikają z różnicy światła. Nie, nie farbowałam ich od 1,5 roku .
Post zawiera kilka zdjęć ze stanu włosów na początku włosomaniactwa, w trakcie i teraz :)
Różnice koloru wynikają z różnicy światła. Nie, nie farbowałam ich od 1,5 roku .
Zaczynamy ?
From ZERO to HERO
Podstawowe zasady:
- Przede wszystkim odstawiamy farbowanie, prostowanie i inne zabiegi z użyciem wysokiej temperatury. Ja nawet nie suszę :)
- Podcinanie końcówek - co 2,3 miesiące w zależności od tego jak szybko rosną włosy i jaką długość chcecie uzyskać.
- DIETA, DIETA i jeszcze raz DIETA, jesteś tym co jesz, każdego dnia zjedz coś dobrego dla swoich kosmyków :) Można dodatkowo wspomagać się suplementami, jednak one nigdy nie zastąpią prawdziwych dobroci z natury :)
- Związuj włosy na noc
- Nie kładź się w mokrych włosach spać
- Włosy upinaj luźno
- Proste czesz suche, kręcone czesz, gdy są jeszcze wilgotne - oszczędzisz sobie cierpień. Najlepiej drewnianą szczotką.
- Susz włosy zimnym nawiewem
- Ostatnie płukanie rób chłodniejszą wodą
To chyba tyle z podstaw, teraz przejdziemy do spraw, których nauczyło mnie życie.Olejowanie: To metoda, którą caaały czas testuję. Jednak już na tym etapie jestem w stanie powiedzieć, że moje włosy najbardziej lubią oliwę z oliwek i oliwkę Babydream dla mam. Włosy olejuję na sucho lub mokro. Dobrą alternatywą jest kremowanie włosów. Jeśli nie wyszło Wam z olejowaniem, przetestujcie kremy.
Szampony: To początki. Odkryłam, że w swoim domu mam same szampony z SLS, oczywiście nie pozbyłam się ich, używam ich nadal, jeszcze nie zwariowałam. Jednak zdecydowanie ograniczyłam ich użycie, wymieniając je na delikatniejsze odpowiedniki, ponieważ nadmiernie przesuszały moje włosy. Moimi faworytami są: Babydream i płyn Facelle.
Zakwaszanie: Może nie wiecie ( ja nie wiedziałam :D ), ale włosy bardzo lubią kwaśne środowisko. Stąd właśnie wzięły się popularne płukanki naszych mam i babć. Spróbowałam i rzeczywiście, to ma sens. Ponadto odkryłam, że płukanka octowa świetnie wpływa na włosy, wygładza je, pięknie błyszczą :) O zapach nie musicie się martwić, szybko wietrzeje. Trzeba jednak uważać z płukankami ziołowymi, ja się ich wystrzegam, bo przesuszają włosy.
Maska: Maskę do włosów zawsze nakładałam jak odżywkę, dlatego też nigdy nie robiło mi różnicy, czego użyję po myciu. Teraz już różnicę znam i wiem, że maski cudownie działają, jednak wymagają dłuższej aplikacji, najlepiej w cieple. Faworytem wśród masek jest kallos (różowa). Świetna do łączenia z innymi produktami :) Ponadto przed nałożeniem maski na włosy należy je odsączyć w ręcznik, by niepotrzebnie jej nie rozcieńczać.
Mycie włosów: Moja technika mycia włosów pozostawiała wiele do życzenia. Teraz robię to w odpowiedni sposób i uszkodzenia są zdecydowanie mniejsze. Pamiętajcie: szampon dobieramy do skóry głowy, odżywkę na długość. Szampon nigdy nie odbuduje wam włosów, jego zadaniem jest tylko mycie. Nie szarpiemy, spływająca piana sama myje włosy na długości, tam sebum nie zdąży dojść w ciągu dwóch dni. Włosy myjemy delikatnie, opuszkami palców, choć fryzjerzy polecają mycie dwukrotne, ja pozostaję przy wersji z jednym myciem. Używam na zmianę szamponów z SLS i bez SLS.
Peeling skóry głowy: Brzmi przerażająco? Niepotrzebnie :) Wykonuję go bardzo rzadko, bo najzwyczajniej w świecie zapominam albo brak mi czasu, jednak wiem, że cudownie wpływa na stan skalpu. Ja robię go poprzez nałożenie garści cukru na dłoń, wymieszanie jej z rozrzedzonym szamponem i naniesienie kulistymi ruchami na skórę głowy aż do rozpuszczenia cukru. Spłukuję. Nic prostszego :)
Zabezpieczanie końcówek: Nie miałam pojęcia, że to takie ważne. A jednak. Moje włosy nie rozdwajały się, one się 'rozczworowywały' ( takie tam słowotwórstwo^^). Końce były wręcz poszarpane, nic tylko do ścięcia. Teraz ich stan jest zdecydowanie lepszy, ale nadal z tym walczę, ze względu na cieniowanie. Co do zabezpieczania końcówek? Moim absolutnym numerem jeden jest Olejek z Isany.
INCI: Jest kilka składników, których staram się wystrzegać. Należą do nich wspomniane już wcześniej SLS i SLES. Poza tym baardzo uważam na Alkohol zawarty w kosmetykach. Znajdziecie w nich głównie alkohol denat, który niesamowicie przesusza włosy.
Silikony: To nie wróg. Nie wiem dlaczego tak wiele szumu zrobiło się wokół nich. Używane były od zawsze i nagle zaczęły przeszkadzać. Moje włosy bez nich czują się nagie i zdecydowanie takiego uczucia nie lubią. Wysokoporowatym nie polecam więc rezygnowania z pielęgnacji silikonowej, bo możecie się przerazić i wasze włosy też :)
Punkt rosy: Z tym punktem zapoznałam się dopiero niedawno. Na mojej tablicy wisi rozpiska odnośnie humektantów i emolientów :D Po więcej zapraszam Was do Wiedźmy. A po pogodę z uwzględnieniem punktu rosy, na TĘ stronę. Polecam zainteresować się tematem dziewczynom, które zmagają się z puszeniem włosów.
Czesanie: Mam włosy kręcone, to już odkryłam jakiś czas temu. Odtąd czeszę je na pół wilgotno, rzadko sięgając po szczotkę na sucho. Używam drewnianej szczotki do czesania ich na mokro i TT do czesania na sucho.
Porowatość: Dowiedziałam się co nieco o swojej porowatości. W tym całym czasie zrozumiałam, że moje włosy nie lubią ziół, protein wielkocząsteczkowych i najbardziej służy im pielęgnacja z duużym użyciem emolientów, stąd w moim domu przybywa olejów i olejków.
To chyba tyle, uf.
Dużo tego nie ma, nie ?:)
Koniecznie podzielcie się ze mną swoimi sposobami!
Mycie włosów: Moja technika mycia włosów pozostawiała wiele do życzenia. Teraz robię to w odpowiedni sposób i uszkodzenia są zdecydowanie mniejsze. Pamiętajcie: szampon dobieramy do skóry głowy, odżywkę na długość. Szampon nigdy nie odbuduje wam włosów, jego zadaniem jest tylko mycie. Nie szarpiemy, spływająca piana sama myje włosy na długości, tam sebum nie zdąży dojść w ciągu dwóch dni. Włosy myjemy delikatnie, opuszkami palców, choć fryzjerzy polecają mycie dwukrotne, ja pozostaję przy wersji z jednym myciem. Używam na zmianę szamponów z SLS i bez SLS.
Peeling skóry głowy: Brzmi przerażająco? Niepotrzebnie :) Wykonuję go bardzo rzadko, bo najzwyczajniej w świecie zapominam albo brak mi czasu, jednak wiem, że cudownie wpływa na stan skalpu. Ja robię go poprzez nałożenie garści cukru na dłoń, wymieszanie jej z rozrzedzonym szamponem i naniesienie kulistymi ruchami na skórę głowy aż do rozpuszczenia cukru. Spłukuję. Nic prostszego :)
Zabezpieczanie końcówek: Nie miałam pojęcia, że to takie ważne. A jednak. Moje włosy nie rozdwajały się, one się 'rozczworowywały' ( takie tam słowotwórstwo^^). Końce były wręcz poszarpane, nic tylko do ścięcia. Teraz ich stan jest zdecydowanie lepszy, ale nadal z tym walczę, ze względu na cieniowanie. Co do zabezpieczania końcówek? Moim absolutnym numerem jeden jest Olejek z Isany.
INCI: Jest kilka składników, których staram się wystrzegać. Należą do nich wspomniane już wcześniej SLS i SLES. Poza tym baardzo uważam na Alkohol zawarty w kosmetykach. Znajdziecie w nich głównie alkohol denat, który niesamowicie przesusza włosy.
Silikony: To nie wróg. Nie wiem dlaczego tak wiele szumu zrobiło się wokół nich. Używane były od zawsze i nagle zaczęły przeszkadzać. Moje włosy bez nich czują się nagie i zdecydowanie takiego uczucia nie lubią. Wysokoporowatym nie polecam więc rezygnowania z pielęgnacji silikonowej, bo możecie się przerazić i wasze włosy też :)
Punkt rosy: Z tym punktem zapoznałam się dopiero niedawno. Na mojej tablicy wisi rozpiska odnośnie humektantów i emolientów :D Po więcej zapraszam Was do Wiedźmy. A po pogodę z uwzględnieniem punktu rosy, na TĘ stronę. Polecam zainteresować się tematem dziewczynom, które zmagają się z puszeniem włosów.
Czesanie: Mam włosy kręcone, to już odkryłam jakiś czas temu. Odtąd czeszę je na pół wilgotno, rzadko sięgając po szczotkę na sucho. Używam drewnianej szczotki do czesania ich na mokro i TT do czesania na sucho.
Porowatość: Dowiedziałam się co nieco o swojej porowatości. W tym całym czasie zrozumiałam, że moje włosy nie lubią ziół, protein wielkocząsteczkowych i najbardziej służy im pielęgnacja z duużym użyciem emolientów, stąd w moim domu przybywa olejów i olejków.
To chyba tyle, uf.
Dużo tego nie ma, nie ?:)
Koniecznie podzielcie się ze mną swoimi sposobami!
Moje włosy uratowało olejowanie. Teraz, gdy mam więcej czasu olejuję je nawet codziennie i widzę wieeeelką różnicę!
OdpowiedzUsuńMoja pielęgnacja znacznie różni się od Twojej, bo jestem posiadaczką zupełnie innych włosów :) Przyznaję, że nigdy nie miałam z nimi problemów, choć traktowałam ich różnie ;)
OdpowiedzUsuńJa nie podcinałam włosów przez ponad pół roku, a jak tylko je podcięłam o dwa centymetry to same się układają. No i staram się też unikać suszarki i prostownicy, olejować i maskować często:) O płukance octowej i peelingu niestety często zapominam.
OdpowiedzUsuńTwoje włosy przeszły ogromną przemianę :) wiele osób może się wzorować na Tobie :)
OdpowiedzUsuńteż staram się robić to co przedstawiłaś w dzisiejszym poście ;) olejowanie i nałożenie maski to stały punkt mojej pielęgnacji,choć ja bardziej omijam SLSy ;)
OdpowiedzUsuńw sumie to chyba napisalas wszytsko co sama uwazam za prawidlowe i sama tak robie ;Djedyne co musze zaczac koniecznie to na pewno ocieplenie masek suszarka recznikiem cokolwiek :D
OdpowiedzUsuńMoje suche końcówki,ratuje olejowanie,widzę znaczną poprawę,poza tym nakładam też maskę z siemienia lnianego i też działa świetnie
OdpowiedzUsuńZakwaszanie to dla mnie coś nowego :D
OdpowiedzUsuńZ tego co wiem, to alkohol w kosmetykach do wlosow pomaga im wchlaniac dobrocie, ktore sa w tych wlasnie kosmetykach :)
OdpowiedzUsuńu mnie facelle i babydream tylko nasilił wypadanie.
OdpowiedzUsuńnawet nie wiedziałam, ze można wykonywać peeling skóry głowy!
OdpowiedzUsuńbardzo przydatny post :)
OdpowiedzUsuńU mnie najlepsze efekty dało odstawienie prostownicy i olejowanie. Na początek też maski po każdym myciu i wiązanie włosów na noc. :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się ze wszystkim co napisałaś :) od siebie polecam kakao i mąkę ziemniaczaną jako dodatek do gotowych masek - cudownie wygładzają włosy :)
OdpowiedzUsuńAaa, i dzięki Tobie przypomniałam, że muszę koniecznie zafundować mojej skórze głowy peeling bo bardzo dawno tego nie robiłam :D
Kakao prawdopodobnie przyciemni mi włosy a z mąką ziemniaczaną kombinuję jako suchym szamponem :D Dziękuję :*
UsuńMuszę wypróbować płukankę octową.
OdpowiedzUsuńJa też staram się nie suszyć włosów chociaż przy mojej długości i gęstości nie jest to łatwe
To niesamowite, ile można zdziałać odpowiednią pielęgnacją! I dotyczy to wszystkiego - grunt to dbać o siebie! Pozdrawiam serdecznie, Aśka
OdpowiedzUsuńWow, moje gratulacje :-) Miałaś na prawdę mocno wysuszone włosy!
OdpowiedzUsuńświetne rady :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie płukałam włosów octem :D
płukałaś kiedyś rumiankiem włosy?
Miałam to w planach, ale jakoś mi nie wyszło :D!
UsuńŁadnie to wszystko zebrałaś :)
OdpowiedzUsuńa właśnie myślałam o użyciu oliwy z oliwek do włosów - i tak zrobię:))
OdpowiedzUsuńUuuu, no to sporo tego. :D chyba najlepiej znaleźć złoty środek, nie każdy musi od razu działać na tak restrykcyjnych zasadach. :)
OdpowiedzUsuńKochana olejowanie jest mi znane. W piątek nałożyłam spora ilość olejku argonowego z Balea i efekt jest świetny.
OdpowiedzUsuńW moim chyba przypadku mniej (pielęgnacji) znaczy lepiej, dobrze że nie mam z włosami zbytnio problemów :D
OdpowiedzUsuńStaram się stosować do tych rad, ale czasem jest na prawdę ciężko:-( Nie poddawajmy się w walce o ładne włosy! :)
OdpowiedzUsuńNa pewno skorzystam z Twoich rad - moje włosy potrzebują regeneracji :)
OdpowiedzUsuńMuszę wdrożyć w życie Twoje rady, bo moje włosy potrzebują regeneracji na już :(
OdpowiedzUsuńmoje tez sa koszmarne, glowa do gory :)
UsuńWow ładne ;)
OdpowiedzUsuńJa obowiązkowo przed każdym myciem nakładam olej ;)
ja akurat nie odstawilam farbowania, ale nie susze i nie prostuje :) i stram sie uzywac ze 3 rodzajow odzywek zeby dostarczyc wlosom wszystkiego czego potrzebują :)
OdpowiedzUsuńGdzie tam., malusko Kochana ; D Tak na serio, pod wszystkim mogę się podpisać :) Jeśli się trafi w potrzeby włosów, to później już z górki ;) u mnie z kolei najwięcej dobrego zdzialaly humektanty :)
OdpowiedzUsuńPodcinam włosy średnio co 2 miesiące, część rad znałam, ale niektóre są dla mnie nowością. Bardzo pomocny post , dzięki ;)
OdpowiedzUsuńhahaha poczekamy tak do 15 jeszcze! :D
OdpowiedzUsuńOstatnio poprawne mycie zmieniło na mojej głowie bardzo dużo.
OdpowiedzUsuńOd niedawna myję skalp 2 razy, a długość tylko raz- nawilżenie włosów wzrosło :)
Zapraszamy do dodania bloga w serwisie zBLOGowani! Mamy już ponad 2800 blogów z 22 kategorii.
OdpowiedzUsuńNależy założyć konto jako bloger i w 2 krokach dodać bloga do serwisu. Nasz robot sam pobiera aktualne wpisy i prezentuje je tysiącom użytkowników którzy codziennie korzystają ze zBLOGowanych. Dla blogera to korzyść w postaci nowych czytelników i większego ruchu na blogu. Zapraszamy!
Super post! Ja też nie susze wgl włosów prostuję sporadycznie ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, ROZDANIE: http://mycrazycosmeticsworld.blogspot.com/
Bardzo fajny poradnik dla początkujących :)
OdpowiedzUsuńpieknie te twoje wlosy teraz wygladaja! Niesamowite, ile udalo sie z nich wyciagnac :) a co do zakwaszania, to postanowilam w koncu wyprobowac plukanke octowa, uzywalas jej moze?
OdpowiedzUsuńPłukałam, użyłam raz, włosy mega lśniące!:)
UsuńFantastyczny post.
OdpowiedzUsuńJa mam włosy niskoporowate i bardzo ciężko je ułożyć ;(
OdpowiedzUsuńJa idę właśnie pozbyć się zniszczonych końcówek i potem zaczynam olejowanie dwa razy w tygodniu na całą noc :D
OdpowiedzUsuńOlejowanie super a drugi sposób to kefir który daje rewelacyjny efekty . A jak nie mam czasu to polecam odżywkę z serii B,app ( kupuje w internecie bo zdecydowanie taniej )
OdpowiedzUsuńZnam B. app i również bardzo ją lubię! :)
UsuńMoje włosy są w znacznie lepszej kondycji odkąd używam szamponu i odżywki biotbal z biotyną i żeńszeniem. Nie tylko znacznie mniej ich wypada, ale też zyskały zdrowszy wygląd.
OdpowiedzUsuńA ja sobie bardzo chwalę tabletki biotebal z biotyną. Nie tylko poprawiła się kondycja moich włosów, ale także skóry i paznokci. Warto być cierpliwym i konsekwentnym, bo efekty są super
OdpowiedzUsuńBiotebal pomógł mi w walce z wypadaniem włosów :) Więc również polecam.
UsuńJa też mam kręcone włosy i kiedyś wglądały ładnie nie to co teraz. Bo od jakiegoś czasu strasznie mi wypadają. Widzę że ktoś wspomniał wyżej o tabletach biotebal, kiedyś zastanawiałam się czy są skuteczne, ale chyba je faktycznie kupię i wypróbuję.
OdpowiedzUsuńBadania wskazują, że niewiele osób ma niedobór biotyny. Więc jeśli podejrzewasz go u siebie,biotebal jak najbardziej powinien pomóc. :)
Usuń