wtorek, 10 czerwca 2014

Jak rozjaśnić włosy w domu? Część 2.

W odpowiedzi na liczne pytania z Waszej strony powstaje drugi post z serii ' jak rozjaśnić włosy w domu' :) Pierwszą część znajdziecie pod TYM linkiem. Dziś przedstawię dwie metody, których ja używałam naprzemiennie ze względu na to, iż jedna jest bardziej inwazyjna a druga mniej. Na początek przedstawię wam tę bardziej inwazyjną.
Ale zanim to, pokażę efekty :)

Efekt przed i po, ale chyba nie muszę tego pisać.
Przyjrzyjmy się temu bliżej :





Muszę podkreślić, że zdjęcie przed robione było we wrześniu, drugie, w czerwcu, a więc wiele czynników miało wpływ na kolor włosów. Jednak dwie metody, które chcę Wam dziś przedstawić w znacznym stopniu odmieniły mój kolor włosów. Zauważyła to moja fryzjerka i moi znajomi, a po jakimś czasie też ja, gdy już nie mogłam się zorientować gdzie tak naprawdę kończy się mój odrost. Opowiem Wam dziś jak sobie z tymi odrostami poradzić.



Spray rozjaśniający Joanna



Dość długo polowałam na ten produkt a znalazłam go w L'eclercu w Lublinie właściwie przez przypadek. Od razu przejdę do konkretów i Was uprzedzę. W swoim działaniu jest rewelacyjny. Uzyskujemy to co obiecuje producent. Blond refleksy, najlepiej wspomagać je właśnie słońcem. Macie na to teraz szansę, bo zbliżają się nam słoneczne miesiące :) Różnica jest znacząca, ciężko ją uwiecznić na zdjęciach, bo od blond włosów światło odbija się mocniej. Moje bywają w niektórych miejscach nawet platynowe, ale to sama natura, która już w 16 miesięcy zdążyła trochę podrosnąć(tak, farbowanie włosów porzuciłam dokładnie 16 miesięcy temu i udało mi się przejść przez okropny czas odrostów). Dobra, konkretnie, produkt swoje zadanie spełnia, ale jest to metoda dość inwazyjna, efekty widać już po dwóch pierwszych użyciach. Zalety już znamy. Jakie więc są wady? Niestety jest ich dość sporo. Po pierwsze przesuszenie włosów, ja używałam spray'u najpierw raz na tydzień, potem raz na dwa, teraz robię to raz w miesiącu, bo niestety moje włosy w połączeniu ze słońcem odwdzięczają się sianem, mocno je przesusza, stają się kruche szorstkie i matowe ( na pewno mniej niż po tradycyjnym rozjaśnianiu). Po drugie: u każdego kolory wychodzą inne, nie możecie się wzorować na moim blondzie, bo to tylko do Waszego odcienia włosów zależy jakie refleksy uzyskacie, ale że ten rozjaśniacz działa dość łagodnie w porównaniu z tymi tradycyjnymi, można to w odpowiednim czasie przerwać, gdy kolor nam nie odpowiada. U mnie refleksy wychodzą nieco rude, czasem platynowe, czasem siwe. Taki mały misz-masz, jednak mnie to nie przeszkadza :) Po trzecie, w przypadku odrostów problem zostaje tylko na chwile pokonany, gdy przestałam spray'u używać na miesiąc odrosty wróciły, zauważyłam to dopiero niedawno, chcąc więc mieć jednolite włosy będę musiała go używać przynajmniej raz na miesiąc. Podsumowując, działa, ale trzeba z nim uważać :)
EDIT: Jak zwykle o czymś zapomniałam. Zdecydowanie na plus dla mnie jest również to, że spray poprawia świeżość włosów. Zdrowe włosy znacznie szybciej się przetłuszczają.Moje są takie do połowy, domyślacie się, że łój na włosach rozprowadza się nierównomiernie, a gdy te na dole są znacznie bardziej przesuszone niż te na górze może to wyglądać fatalnie, spray pomaga mi zachować objętość i świeżość włosów na dłużej. :) + Mała informacja od jednej z czytelniczek : Gdy wpadniemy na pomysł nakładania innego koloru na włosy gdzie już był używany rozjaśniacz, możemy mieć mały problem, a mianowicie nierównomiernie nałożony kolor. (Dziękuję Asiu, to przydatne ostrzeżenie ;))






Skład: aqua, hydrogen peroxide, coceth-7, PPG-1-PEG-9 lauryl glycol ether, PEG-40 hydrogenated castor oil, cetrimonium chloride, juniperus communis, hydrolyzed keratin, parfum, phosphoric acid, [+/- sodium stannate, salicylic acid, acetanilid]


Cena: 7,50zł / 150ml



Kolejna metoda to moja własna uzyskana metodą prób i błędów, często do niej wracam, bo moje włosy ją bardzo lubią.


Potrzebny nam będzie tylko :
  • miód
  • maska do włosów kallos silk
  • oliwa z oliwek extra virgin


1. Mieszamy ze sobą wszystkie składniki. Nie podam Wam dokładnych proporcji, bo sama zawsze mieszam je w innych. Ale wychodzi około pół łyżeczki kallosa, pół łyżeczki miodu i łyżeczka oliwy. Chodzi jedynie o to, by uzyskana ciecz łatwo się nakładała.
2. Nakładamy na włosy i przeczesujemy drewnianym grzebieniem z szeroko rozstawionymi zębami (staramy się zrobić to szybko, gdyż schnąca na włosach maska z czasem twardnieje).
3. Trzymamy wedle uznania, ja trzymam ją zwykle około godziny. I spłukuję letnią wodą. Rozczesuję drewnianą szczotką na mokro.

Włosy po zabiegu są niesamowicie miękkie, gładkie, sprężyste i sypkie. Miód ma właściwości rozjaśniające i nawilżające, mamy więc podwójną korzyść. Jednak zmiana ta nie jest bardzo widoczna, kolor zmienia się nieznacznie. Jeśli zależy Wam na niewielkim rozjaśnieniu polecam Wam ten sposób. Jeśli zależy Wam na czymś mocniejszym, możecie zrobić jak ja i naprzemiennie stosować te dwie metody.
Mam nadzieję, że choć trochę pomogłam, czekam na Wasze efekty.


Pozdrawiam Was ciepło, korzystajcie ze słońca ! ;)



  






















13 komentarzy:

  1. ja planuję rozjaśnianie, ale u fryzjera i gdzies tak już w chłodną jesień :) boję się eksperymentować z włosami bo za rok ślub :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takiej sytuacji nie radzę Ci ryzykować :D No chyba, że bardzo mocno ufasz swojej fryzjerce ^^

      Usuń
    2. Ja rozjaśniałam z czarnych na blond :) Sama, bo jak zaufałam fryzjerce to wyglądałam jakby mi ktoś jajo rozbił na głowie :) Najpierw rozjaśniłam do brązu, później do nugatu, w końcu do blondu i dzięki płukance kolor nie jest żółty, a chłodny :) Całość zabiegu trwała pół roku, żeby włosy nie były zniszczone, a efekt właściwy! Na moim blogu są zdjęcia jak wygląda obecnie ten blond, jeśli chcesz mogę szczegółowo opisać jak to wyglądało :*
      Ale do fryzjera to w życiu nie polecam, bo byłam 2 razy i efekt był taki, że natychmiast leciałam do rossmana po ciemną farbę... :(

      Usuń
  2. używając rozjaśniacza Joanna w sprayu trzeba pamiętać, że jeśli później wpadniemy na pomysł farbowania włosów na jakiś inny kolor, będziemy mieć z tym problem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, to co uzyskamy na głowie może nas niemiło zaskoczyć ;)!

      Usuń
  3. Bardzo fajny efekt :-)
    Zapraszam do mnie : http://www.monaa-beauty-monaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozjaśniałam trochę jakimś spayem który kupiłam w Naturze :). Całkiem fajny był.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja także używam maseczki rozjaśniającej własnego "wyrobu", ale z ciut innymi składnikami :)

    OdpowiedzUsuń
  6. coś podobnego.zmiana jest diametralna.

    OdpowiedzUsuń
  7. ah, moje włosy przez ten rozjaśniacz zostały bardzo zniszczone. jaka byłam głupia rozjaśniając je przez 4 miechy non stop! :o

    OdpowiedzUsuń
  8. chyba zastosuję sobie taką kurację, chociaż nie wiem czy u mnie najpierw nie przydał by się zabieg ściągania koloru :p

    OdpowiedzUsuń
  9. Niee no twój naturalny podoba mi się dużo bardziej, taki niewinny i naturalny :) zachęcający ten spray ale słowo "rozjaśniacz" mnie skutecznie odstracza, chyba zostane przy spryskiwaczu z wodą i cytryną :))

    OdpowiedzUsuń
  10. O takim sposobie jeszcze nie slyszalam :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...